czwartek, 23 stycznia 2014

"Wpadka dobrej firmy"?

Jean d'Arcel - marka bardzo znana od wielu lat. Kilka lat temu pracowałam na tych kosmetykach, ale jakoś tak się potoczyło, że od dłuższego czasu nie miałam z nimi styczności. W poszukiwaniu dobrego kremu dla cery bardzo suchej, postanowiłam skorzystać z propozycji tej firmy i wypróbować Creme douceur riche.


W opisie kremu czytamy: "Idealny 24-godzinny krem do pielęgnacji bardzo suchej i wrażliwej skóry, mający na celu zmniejszenie hiperreaktywności skóry i przynoszący natychmiastową ulgę przy nieprzyjemnym uczuciu ściągnięcia skóry." Wydawałoby się, że to krem którego poszukuję.
Krem skomponowany jest z bardzo dobrych składników, które przeznaczone są dla cery suchej, wrażliwej i naczynkowej:
- squalane - to emolient tzw. tłusty, który w stanie czystym może być nawet przyczyną powstawania zaskórników (wysoka komedogenność tego składnika). Jednak użyty produktach do pielęgnacji skóry ma zapobiegać odparowywaniu wody, zmiękcza i wygładza skórę.
- masło Shea - olej roślinny wytwarzany z nasion afrykańskiego drzewa z gatunku Vitellaria paradoxa, jest świetnym środkiem nawilżającym, kojącym i przecizmarszczkowym.
- olejek z amarantusa - z uwagi na dużą zawartość NNKT (Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe) ma znakomity wpływ na aktywność warstwy rozrodczej naskórka, regeneruje skórę i właściwie jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania skóry. Olejek z amarantusa zawiera też wit. E.
- olejek z wiesiołka - oprócz wielu innych zalet, znakomicie nawilża skórę i działa na nią kojąco.
- kwas hialuronowy (bez komentarza, hehe, patrz poprzedni post)
- ekstrakt z kasztanowca - ma podobne działanie do witaminy P - uszczelnia i uelastycznia ścianki naczyń krwionośnych, zapobiega ich pękaniu
- ekstrakt z ruszczyka kolczastego - wspomaga walkę z nadmierną kruchością i przepuszczalnością naczyń krwionośnych. Dla wzmocnienia efektu często używany jest w towarzystwie ekstraktu z kasztanowca
i dwa tajemnicze dla mnie składniki - complex Hypo-Calm3 (ma wyciszać skórę) i Anti-Couperose (co znaczy mniej więcej "przeciw naczynkom", zresztą pod nazwą Anti-Couperose wiele firm "wypuściło" kosmetyki (np. Bielenda, Clarena).

Zachęcona tym składem, postanowiłam go wypróbować zanim polecę go innym. Moja skóra idealnie pasuje do opisu umieszczonego w informacji o kremie. I cóż: zapach jest jak dla mnie zbyt intensywny, ale też trzeba przyznać że po paru minutach nie przeszkadza aż tak bardzo. Pierwszy problem jednak to nawilżanie. Bezpośrednio po aplikacji pojawia się uczucie nawet niewielkiego chłodu, co ma uspokajać i koić skórę. Niestety już w kilka minut później skóra nie jest dostatecznie nawilżona, i występuje uczucie "ściągania". Walczyłam z tym kremem dwa tygodnie, nic się nie zmieniło. Skóra bez zmian, a krem musiałam wspomagać innym specyfikiem, aby zapewnić właściwy sposób nawilżenia.
Krem wypróbowałam też na zaprzyjaźnionej klientce, właścicielce skóry mieszanej (normalna + tłusta). Krem otrzymał ocenę pozytywną, ale bez rewelacji. Nie potrafię więc określić dla kogo będzie on odpowiedni.

Trochę jestem zdziwiona takim niedostosowaniem kremu do rodzaju skóry, dla której jest on przeznaczony. Innych cudownych właściwości tego kremu też nie dostrzegłam, może efekty pojawiają się później niż po 2 tygodniach, ale ja nie miałam więcej samozaparcia do tego kosmetyku nie nadającego się ani do suchej ani tym bardziej do bardzo suchej cery. Firma Jean d'Arcel to dobra marka i być może Creme douceur riche to tylko wypadek przy pracy.

1 komentarz: